Kandydaci z naszego regionu w wyborach do parlamentu – kolokwialnie mówiąc – nie powalają. Na listach pojawiły się praktycznie te same nazwiska, a ewentualne roszady dotyczą jedynie miejsc na tychże. Każde wybory to nadzieja na zmiany, jednak wszystko wskazuje na to, że w tym „rozdaniu” żadnych spektakularnych zmian się nie doczekamy. Przyjrzeliśmy się dokładniej kandydatom na parlamentarzystów, a nasze refleksje przedstawiamy poniżej. To pierwsza część redakcyjnych przemyśleń na temat tych, którzy mają aspiracje rządzić niebawem naszym krajem. Nie oszczędziliśmy żadnej opcji politycznej! Kolejna lista niebawem.
Jednego z posłów posądzono ostatnio o niemoralne prowadzenie się i „podwójne życie” – w Olsztynie z żoną, w Warszawie z kochanką. Niektórzy członkowie PiS byli zniesmaczeni tym faktem, jednak co najciekawsze – do członków tej partii stosuje nierówne standardy. Co u jednego jest nie do przyjęcia, przy innym przymyka się na to oko. Poseł ten właśnie m.in. z powodu jego życia prywatnego miał dostać ostatnie miejsce na liście. Teraz wieść gminna niesie, że jego start stoi w ogóle pod znakiem zapytania.
„Jedynka” na liście PiS przypadła Iwonie Arent. Iwona Arent deklaruje, że jest bardzo wierząca, jest także przeciwna metodzie in vitro w przypadku, gdy zarodki są zamrażane. Pani poseł dogmaty katolickie wyznaje jednak niejako wybiórczo. Jest rozwódką, długo żyła potem w nieformalnym związku. Ponadto do dziś nie milkną echa słynnych imienin pani poseł sprzed dwóch lat – o których donosiły wszystkie chyba media – gdzie jej gościem był m.in. najsłynniejszy agent CBA w Polsce. To on wywołał wówczas skandal. Gość odgrażał się mężowi swojej narzeczonej, przyjaciółce Iwony Arent, słowami niecenzuralnymi, a jako „argumentu” używał m.in. krzesła.
Kolejną interesującą osobą startującą z list PiS, tym razem do senatu jest Bożena Ulewicz, aktywna działaczka i członek zarządu Akcji Katolickiej w Polsce. Zanim stała się „ikoną sił prawicowych”, udzielała się w Związku Młodzieży Socjalistycznej, następnie w Związku Studentów Polskich, a nawet w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich! Działalność partyjną zaczynała ze Stronnictwem Demokratycznym, pracowała też jako rzecznik prasowy wojewody Janusza Lorenza, związanego zarówno z PSL jak i z SLD. Niegdyś namaszczona przez prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Pojezierze, Wiesława Barańskiego, jednak na jednej z rozpraw wytoczonych Pojezierzu przez opozycję spółdzielczą w związku z nieudostępnianiem dokumentów spółdzielcom, zrobiona przez niego kozłem ofiarnym. Od tej pory zaczęła być wrogiem Pojezierza. Co ciekawe, do parlamentu z list …PSL startuje też Wojciech Ruciński, prezes Akcji Katolickiej z Archidiecezji Warmińskiej. Temu panu poświęcimy więcej miejsca w kolejnym artykule.
Przejdźmy teraz do Platformy zwanej Obywatelską.
Rada Regionu PO ustaliła, że wiceminister finansów Janusz Cichoń w okręgu olsztyńskim i wicemarszałek województwa Jacek Protas w elbląskim mają być „jedynkami” tej partii w październikowych wyborach do Sejmu.
Jacek Protas, marszałek województwa jest słynny przede wszystkim z budowy zimnych term w Lidzbarku Warmińskim w swoim prywatnym folwarku – mieście rodzinnym. Miliony z Unii i budżetu zostały „utopione” w basen, gdzie wody termalne są tak „ciepłe”, że trzeba je dodatkowo podgrzewać. Inwestycja wzbudziła poruszenie nawet za granicą. Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” zarzucił władzom województwa trwonienie unijnych dotacji, a same termy nazwał „euroabsurdem”. Jak się okazało, woda geotermalna z Lidzbarka nie ma żadnych szczególnych właściwości. Jej temperatura sięga zaledwie 20,7 st. C i trzeba ją będzie podgrzewać za dodatkowe 800 tys. zł rocznie.
Marszałek szczyci się także, że z dawnych ruin podzamcza w Lidzbarku Warmińskim powstał wysokiej klasy obiekt z nowoczesnymi salami konferencyjnymi, jeden z najnowocześniejszych w rejonie. Czterogwiazdkowy hotel w średniowiecznym zamku, rzeczywiście zachwyca. Kontrowersje budzi jednak fakt, że swój salon spa prowadzi tam żona samego „Barona Protasa”.
Janusz Cichoń, wciąż pamiętany przez olsztyniaków jako prezydent miasta, za którego kadencji nie wydarzyło się nic szczególnego – poza wpadką samorządu z Aquaparkiem – i który zrejterował ze stanowiska, po tym jak Unia Wolności, której był członkiem, podpisała umowę koalicyjną z SLD. Nieoficjalnie jednak mówiło się, że Cichoń zrezygnował ze stanowiska przede wszystkim w związku z ówczesną trudną sytuacją budżetową miasta. Wracając zaś do analogii – jeśli posłowi Szmitowi wytyka się „dziecko na boku” to dlaczego takie oburzenie nie jest wyrażane w sprawie Cichonia, który również doczekał się pozamałżeńskiego potomka. Znów wybiórcza ocena cudzej moralności?
Cichoń już jako wiceminister finansów uważał, że podatki w Polsce należą do najniższych w Europie. Jesteśmy wręcz rajem podatkowym – zapewniał. Na koniec zaś podał się do dymisji w związku z opóźnianiem publikacji ustawy o ograniczeniu wyprowadzania pieniędzy przez firmy działające w Polsce do tzw. rajów podatkowych.
W okręgu olsztyńskim na drugiej pozycji znalazła się Anna Wasilewska, a na następnych posłowie Paweł Papke i Beata Bublewicz.
Paweł Papke potrafi grać w piłkę. To byłoby na tyle z jego umiejętności politycznych.
O Beacie Bublewicz zaś jest głośno ostatnio z tego powodu, że sama uznała się za szczura… Przypomnijmy. Kamienicę, w której mieści się biuro poseł Bublewicz i senatora Góreckiego niedawno opanowały szczury. Mieszkańcy prosili parlamentarzystów o pomoc w walce z tymi obrzydliwymi gryzoniami, a gdy nie doczekali się jej – wywiesili na kamienicy baner informujący, że „tu urzędują szczury”. Poseł Beata Bublewicz wzięła owe urzędujące szczury do siebie i nasłała na lokatorów policję.
To jednak nie wszystkie „dokonania” posłanki z Platformy. Pewnie nie wszyscy pamiętają, ze była asystentka Beaty Bublewicz złożyła swojego czasu do Sądu Pracy pozew o to, że posłanka zwolniła ją bez wypowiedzenia, tym samym zostawiając bez środków do życia z małym dzieckiem. I proces ten wygrała. Magda O. zarzuciła posłance, że wykorzystywała ją w pracy poprzez to, że m.in. kazała robić zakupy do biura za prywatne pieniądze i przychodzić do pracy mimo choroby. Kiedy ta się zbuntowała, Bublewicz wyrzuciła ją. Córka słynnego rajdowca olsztyńskiego ś.p. Mariana Bublewicza lubi też czasami łamać przepisy drogowe.
Jednym z kandydatów do Senatu z PO ma być dotychczasowy senator Ryszard Górecki, rektor UWM. Wobec niego toczy się śledztwo w CBA i Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie w sprawie wykupu gruntów po zaniżonej wartości osobom niezwiązanym z uczelnią w latach 2006-2007. UWM kierował wówczas właśnie Ryszard Górecki.
Według ustaleń CBA, na uniwersytecie stosowano proceder, który pozwalał na zakup nieruchomości bez przetargu osobom nieuprawnionym. Jak ustalił tygodnik Wprost, system był prosty. – „Najpierw osoba niemająca prawa do kupna ziemi znajdowała na UWM pracownika, który zgadzał się kupić działkę i zapisywał się na listę. Potem taka osoba dostawała przydział na zakup gruntu. Lista z podstawionym pracownikiem UWM była zatwierdzana przez kierownictwo uczelni. Część list, jak wynika z naszych informacji, miał akceptować Górecki. Później zostały już tylko formalności w postaci zapłaty faktury i podpisania aktu notarialnego. Faktury już oficjalnie były wystawiane na pracownika i osobę z zewnątrz. Pierwszy, według dokumentów finansowych UWM, kupował tylko 5-10 proc. udziałów w ziemi. Resztę nabywał właściwy kupiec niezwiązany z uniwersytetem” – czytamy. Jak ustalił dziennikarz Wprost, wszystko było następnie załatwiane u notariusza. – Najpierw zawierany był notarialny akt sprzedaży ziemi przez UWM. Kiedy już został podpisany, notariusz sporządzał kolejny. Tym razem słup darował swoje 5 proc. udziałów właściwemu nabywcy. W ten sposób działki od UWM kupili m.in. olsztyński notariusz, siatkarz, żona polityka, poseł PO, redaktor naczelny olsztyńskiego dodatku „Gazety Wyborczej” czy audytor, który miał kontrolować UWM z ramienia Ministerstwa Finansów. Działki, które sprzedawał uniwersytet, znajdowały się w atrakcyjnych dzielnicach Olsztyna. Gdyby sprzedawał je na wolnym rynku, dostałby za nie dużo więcej niż w trybie bezprzetargowym – wyjaśnia w artykule Mariusz Kowalewski.
C.d.n…