Choć słupek rtęci w sobotni wieczór spadł poniżej 12 stopni to na Plaży Miejskiej w Olsztynie było tłoczno i bardzo wesoło. Prawie setka morsów, czyli amatorów zimowych kąpieli przybyła, by wspólnie zanurzyć się w lodowatej wodzie. To już tradycja. Skrzykują się od kilku lat na karnawałowe pluskanie, zachęcając innych do zimowych kąpieli.
Śnieg, mróz i przerębel z ustawionymi wokół basenu płytami lodu tworzyły niesamowity klimat. Senne o tej porze roku miejsce kipiało energią. Nastrój niezwykłości podkreślał jeszcze dynamiczny rytm bębnów. Morsy w różnym wieku – od nastolatka do osoby w mocno dojrzałym wieku szybko zrzucały z siebie garderobę pozostając tylko w kąpielowych strojach. Niektórzy pozostawiali sobie na głowach czapki i chronili ręce rękawiczkami, co wyglądało nieco zabawnie w połączeniu z obnażonymi ciałami. Część wybrała karnawałowe dodatki. Kibice starannie opatuleni mimowolnie wzdrygali się. Na morsach jednak mróz nie robił żadnego wrażenia. Najpierw zaordynowali sobie krótką rozgrzewkę, trochę biegania po zaśnieżonym nabrzeżu, nacierania śniegiem i potem… chlup do wody. Brrr… ale zimno!
Jednak gromadka kąpiących pluskała się radośnie, by po chwili wyskoczyć na brzeg zachęcając okutanych po czubki nosów przemarzniętych.
– Trzeba się zimą kapać, bo taka kąpiel to samo zdrowie – zachęcał jeden z morsów.
Na jego mokrym, zaczerwienionym torsie połyskiwały kropelki przymarzającej wody.
Na wspólną kąpiel przyjechało kilkadziesiąt osób z całego województwa. Skrzyknęli się, by jak zwykle w najzimniejsze dni roku spróbować ekstremalnego pływania.