Jak już informowaliśmy – postanowieniem z dnia 11 stycznia 2018 r. Wyższy Sąd Krajowy w Koblencji ostatecznie oddalił skargę telewizji ZDF na postanowienie Sądu Krajowego w Moguncji uznając, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie nadaje się do wykonania w Niemczech. Przypomnieć należy, że wszelkie działania niemieckiej stacji w tym procesie miały na celu ponowne merytoryczne rozpoznanie sprawy. Tym razem przed niemieckimi sądami.
Te jednak nie zgodziły się z tą argumentacją i w całości podzieliły stanowisko strony polskiej. Przyznały, że stosowanie określeń typu „polskie obozy zagłady” wyraźnie narusza dobra osobiste Polaków i faktycznie przerzuca na nich odpowiedzialność za tworzenie i prowadzenie obozów zagłady:
„W inkryminowanym – bezsprzecznie błędnie [omyłkowo] rozpowszechnianym sformułowaniu, użytym w zapowiedzi programu z lipca 2013 r., utworzone podczas II Wojny Światowej obozy koncentracyjne Majdanek i Auschwitz zostały nazwane „polskimi obozami zagłady”. Poprzez użycie przymiotnika przydawkowego, wymienionym obozom – przy bezstronnej i zrozumiałej interpretacji z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy – z uwzględnieniem kontekstu (…) została przypisana nie [tylko] cecha geograficzna, ale także cecha narodowa [sugerująca], że zostały one wybudowane i prowadzone przez Polaków oraz na ich odpowiedzialność„.
Tak znaczące orzeczenie niemieckiego sądu miało zakończyć sprawę raz na zawsze. Postanowienie to miało otworzyć drogę do wykonywania polskich wyroków w tego rodzaju sprawach w całej Europie, gdzie takie określenia występują.
Karol Tendera oraz stowarzyszenie Patria Nostra mieli nadzieje, że w tak delikatnej sprawie stacja ZDF nie podejmie dalszej walki. Okazało się inaczej. Niemiecka telewizja odwołała się również i od tego orzeczenia, wnosząc skargę do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w Karlsruhe, czyli najwyższej instytucji sądowej w niemieckim systemie prawnym.
Prawnicy stacji w dalszym ciągu forsują tezę, zgodnie z którą wykonanie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie naruszałoby klauzulę porządku publicznego, czyli podstawowe prawa wynikające z przepisów niemieckiej ustawy zasadniczej. Uznać można, że stanowisko niemieckiej stacji graniczy wręcz z absurdem. W skardze wskazano bowiem, że wykonanie wyroku polskiego sądu doprowadziłoby do bezprawnego narzucenia woli i wyrażenia cudzej opinii we własnym imieniu, co ma stać w sprzeczności z podstawową wolnością mediów. Ponadto, stacja ZDF podnosi, że zarówno postępowanie przed polskimi sądami, jak i proces o wykonanie wyroku polskiego sądu ma na celu jej upokorzenie za pośrednictwem sankcji niewspółmiernej do stopnia naruszenia.
Zdaniem mecenasa Lecha Obary, prezesa stowarzyszenia Patria Nostra, o absurdalności skargi niemieckiej telewizji do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości przesądza ostatecznie to, że z jej uzasadnienia wynika jednoznacznie, że sposób „wykonania” wyroku polskiego sądu w grudniu 2016 r. zmierzał do ominięcia sankcji:
„Publikacja tekstu przeprosin na stronie startowej zapewniłaby mu całkowicie niezasłużoną prominencję. Pozwana publikując dobrowolnie przeprosiny w okresie od 23 grudnia 2016 r. do 23 stycznia 2017 r. zrobiła dużo więcej w tym zakresie, niż to, co można było w najlepszym razie na nią nałożyć, ponieważ podlinkowała „Przeprosiny Karola Tendery” w postaci tak zatytułowanego kafelka na stronie startowej www.zdf.de„.
– Jestem oburzony działaniami telewizji ZDF. Odwołanie się od postanowienia Wyższego Sądu Krajowego w Koblencji traktuję jako akt wrogości i arogancji – ocenia Karol Tendera, były więzień Auschwitz, powód w sprawie przeciwko stacji ZDF.
Z kolei prezes stowarzyszenia Patria Nostra zwraca uwagę na pewne trudności.
– W toku całego postępowania zarówno w Polsce, jak i w Niemczech działaliśmy całkowicie pro bono. Finansowaliśmy z własnych środków wszelkie koszty sądowe, a także wyjazdy na rozprawy, podobnie jak w innych procesach tego rodzaju (przeciwko Die Welt i Focus Online, przyp. red.). Mecenas Piotr Duber – adwokat pracujący w Niemczech – również nie przyjął, ani nie wymagał żadnego wynagrodzenia za reprezentację Karola Tendery przed niemieckimi sądami. Tym razem mamy jednak problem. Ani polscy, ani niemieccy prawnicy, z którymi współpracujemy, nie mogą reprezentować Karola Tendery przed Federalnym Trybunałem sprawiedliwości w Karlsruhe. Uprawnienia do występowania w takich sprawach posiada bowiem tylk o 31 niemieckich kancelarii – wskazuje mec. Lech Obara.
Orzeczenie Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w Karslruhe ostatecznie zakończy postępowanie w sprawie wykonania wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie.