Po naszych publikacjach sprawą nadużyć w Remedium-Doradcy Finansowi w Olsztynie zainteresowały się inne media lokalne oraz ogólnopolskie. O sprawie wspomniały wczorajsze „Wiadomości” w TVP 1. Nie da się już dalej zamiatać sprawy pod dywan i zasłaniać tym, że „siły wyższe” działają przeciwko polskiemu kapitałowi, a my bawimy się w śledczych. Sprawy w końcu nazwano po imieniu. Liczba poszkodowanych rośnie z dnia na dzień!
O Remedium-Doradcy Finansowi napisaliśmy po raz pierwszy już miesiąc temu, 21 grudnia w artykule „Remedium (?) na kłopoty finansowe” zwracając uwagę czytelników na dość mętne praktyki tej spółki. Nas zaszokowały tzw. wiatraki emerytalne. Ten znakomity, według pana Sylwestra S. biznes polega na tym, że trzeba wykupić minimalny wkład w wysokości 60 tys. złotych, podpisać umowę notarialną i wybrać sobie wiatrak. Koszt postawienia jednego urządzenia o mocy 2 MW to 11-12 mln złotych. Właściciel Remedium obiecywał po realizacji projektu miesięczny dochód od 1 tys. do 3 tys. zł. Na tę „wiatrową emeryturę” złapało się wielu emerytów, skuszonych dodatkowym zyskiem, wydająć swe życiowe oszczędności. Skończyło się tu na obietnicach. Od ponad trzech lat nie stanął jednak ani jeden wiatrak. Sprawdziliśmy ile taka emerytura w zależności od udziału, wyniosłaby na osobę miesięcznie. Jako przykład wzięliśmy działającą już fermę wiatrową pod Gołdapią i jej zysk na czysto po odliczeniu kosztów budowy i amortyzacji. Przy wkładzie 60 tys. złotych miesięczny dochód na osobę nie przekroczył 35 złotych. Jednak nawet tych drobnych inwestorzy nawet nie dostali, bo nie powstał dotąd ani jeden wiatrak!
Za to pan Sylwester S. mnoży własne spółki. Rosną one jak grzyby po deszczu. Jest ich już ponad 30. Większość z nich ma związek z fermami wiatrowymi. Pan S. skutecznie zabiega o reklamowanie swej firmy i jej usług. Jego profile można znaleźć na Facebooku, Goldenline, licznych stronach biznesowych, bankowych, a nawet na portalach randkowych, gdzie też promuje swe finansowe pomysły. W Remedium pracuje razem z żoną Agnieszką, która kieruje Remedium-Bis. Oboje są związani z DCB S.A. Pan S. jest prezesem zarządu tej firmy zajmującej się m.in. lampami kasjerskimi oraz PROFIT Doradcy Finansowi (jest dyrektorem regionalnym). Ponadto zajmuje się marketingiem sieciowym w Strukturach MLM (Agel.net.pl). Czym on nie handluje? Ponoć nawet winami, sztuką… i wielbłądami.
Właściciel potrafił skutecznie zmanipulować nawet jury konkursu „Lider Rynku Lokalnego 2012” i zdobyć pół roku temu pierwszą nagrodę. Przyznały mu ją Krajowa Izba Gospodarcza i Grupa Olsztyńska Szkoła Biznesu za działania w projekcie „Wiatraki emerytalne”, choć pomysł istnieje tylko na papierze. Zwróciliśmy się na początku stycznia do jury o uzasadnienie tego werdyktu konkursowego. Do tej pory nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi. Być może dla jurorów jest szokiem to, że laureat w parę tygodni po odebraniu nagrody wpisany został na stronę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego tuż obok aferzysty roku Amber Gold.
W rozmowie z redakcją pan Sylwester S, zasłaniał się, że to wskutek złośliwego donosu trafił na listę KNF i że wszystkie jego działania są w porządku. Kiedy jednak spytaliśmy Łukasza Dajnowicza, dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej z KNF dlaczego firma znalazła się na stronie ostrzeń publiczych okazało się, że firmie brak sprawozdania finansowego za rok 2011. Dodatkowo zwrócono uwagę na to, że Remedium nie ma zezwolenia na wykonywanie czynności bankowych, a taka działalność, według KNF jest prowadzona.
Po pierwszym artykule, próbowano naszą redakcję zastraszyć. Kancelaria Jacka Świecy z Warszawy, który jest pełnomocnikiem pana S. zagroziła redakcji sądem za naruszenie dóbr osobistych swego klienta. Zarzuciła nam podawanie nieprawdziwych i szkalujących informacji. Jednocześnie zaznaczyła, że w stosunku do pana S. nie zostało zakończone żadne postępowanie karne. Pan adwokat zapomniał jednak wspomnieć, że cztery miesiące temu do siedziby Remedium-Doradcy Finansowi wkroczyło ABW zabezpieczając dokumentację i twarde dyski firmy. Od tego czasu trwa dochodzenie pod nadzorem prokuratury. Informacje potwierdził rzecznik ABW, Maciej Żołnowski oraz rzecznik prokuratury Mieczysław Orzechowski, do których zwróciliśmy się z pytaniami, na jakim etapie jest śledztwo w sprawie Remedium. Na razie potwierdzono nam, że poszkodowanych jest około tysiąca.
Na początku stycznia proszony o wywiad pan Sylwester S. zwodził nas przez dwa tygodnie. Wymawiał się stale brakiem czasu i nieobecnością w Olsztynie. Ostatnio przestał odbierać telefony.
Do naszej redacji przez cały styczeń zgłosiło się kilkanaście poszkodowanych osób. Codziennie pojawiają się nowi, którzy zainwestowali w lokaty za pośrednictwem Remedium. Niektórzy od pół roku nie mogą odebrać swoich pieniędzy.
– Od dwóch miesięcy próbuję odzyskać moją lokatę – zadzwonił dziś do redakcji pan Kamil T. – Może dla kogoś 50 tys. złotych to nie tak wiele, ale dla mnie bardzo dużo. Wcześniej lokowałem w Remedium mniejsze kwoty i jakoś wypłacali. Teraz dwa miesiące walczę o likwidację lokaty i pan S. nie chce oddać mi pieniędzy.