Powyborcza trauma rektora Góreckiego

Święto Niepodległości to dzień, w którym organizowane są różnego rodzaju uroczystości – od oficjalnych akademii „ku czci” poprzez biegi niepodległości, inscenizacje, rekonstrukcje, śpiewanie pieśni patriotycznych czy marsze, po msze święte odprawiane w „niepodległościowej” oprawie. Nie inaczej było w Olsztynie. Oficjalne uroczystości odbyły się na Placu Solidarności. Pozornie nie zabrakło nikogo, a do składania kwiatów ustawiła się długa kolejka reprezentantów wszelkich środowisk i opcji politycznych.

Nie zabrakło oczywiście posłów – ani tych starych ani nowowybranych, którzy dopiero zostaną zaprzysiężeni. Nie zabrakło też Lidii Staroń, która zgodnie z wolą mieszkańców regionu będzie reprezentowała Warmię i Mazury w senacie. Kogo zatem zabrakło? Zabrakło rektora UWM, Ryszarda Góreckiego, który w wyborach do senatu poniósł druzgocącą porażkę w starciu z Lidią Staroń. Tak więc po raz pierwszy od lat nasz uniwersytet nie wystawł żadnej delegacji, wyznaczonej do złożenia symbolicznej wiązanki pod pomnikiem na Placu Solidarności.

Cóż, widocznie Ryszard Górecki był tak pewien wygranej, że porażka spowodowała u niego powyborczą traumę i niechęć do pokazywania się w miejscach publicznych. Tylko czy tak postępuje rasowy polityk? Rasowy polityk leczy rany w zaciszu domowym, ale nie unika pokazywania się wtedy, kiedy sytuacja tego wymaga. Zresztą zawsze można znaleźć wymówkę w postaci nawału obowiązków i wysłać delgację…

To jednak nie wszystkie „atrakcje” z senatorem Góreckim w roli głównej. Jak poinformował nas nasz stały czytelnik – na mszy  świętej w katedrze, proboszcz Andrzej Lesiński przywitał z imienia i nazwiska rektora Ryszarda Góreckiego, którego w świątyni wcale nie było! Nie było, bo trauma? Byli za to parlamentarzyści, którzy zostali wymienieni zbiorowo i na samym końcu. A przecież jako władza ustawodawcza powinni być przywitani w pierwszej kolejności.

– Czy to dlatego,  że proboszcz nie chciał wymienić nazwiska Lidii Staroń? Za to nazwisko nieobecnego Góreckiego wybrzmiało bardzo dobitnie. Nie tylko ja zwróciłem na to uwagę – dodaje nasz czytelnik. – Tym bardziej  że w listopadowych mszach uczestniczę od lat i zawsze parlamentarzyści byli witani na początku, wymieniani z nazwiska.

Co ciekawe, na procesji w Boże Ciało senator Górecki niósł w katedrze monstrancję. Nie przeszkodziło mu to kilka dni później zagłosować za wprowadzeniem ustawy o in vitro w jej kontrowersyjnym kształcie.

Dodaj komentarz