Dziś w Olsztynie gościł Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony. Na spotkanie zorganizowane przez Koło Naukowe Bezpieczeństwa Narodowego działające przy Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przyszli nie tylko studenci. Pojawiło się też sporo osób, które piękne lata studiów mają już za sobą, za to są zainteresowane koncepcją Obrony Terytorialnej, bo to ten temat był dziś „na tapecie”.
Nie zabrakło również polityków. Wśród gości wypatrzyliśmy radnych Elżbietę Wirską i Jarosława Babalskiego oraz Tadeusza Poźniaka i Michała Wypija. Przybył też Bogusław Owoc, który z Szeremietiewem zna się od wielu, wielu lat.
Projekt utworzenia szeregów Obrony Terytorialnej ma być gotowy do końca kwietnia tego roku.
– Czy to się zmaterializuje jako Obrona Terytorialna z prawdziwego zdarzenia i będzie tym czym być powinno? To się dopiero okaże – mówił Szeremietiew podkreślając, że OT jest szczególnie ważna na Warmii i Mazurach ze względu na bliskość Obwodu Kalininingradzkiego.
Zdaniem byłego wiceministra obrony, resort ten powinien prowadzić taką politykę, aby potencjalny agresor uznał, że nie opłaca mu się napadać na nasz kraj.
– Chcesz pokoju, przygotuj się do wojny – to hasło jest wciąż aktualne. A my musimy zastanowić się co Polska powinna zrobić, aby bezpiecznie funkcjonować w niebezpiecznym świecie, w jakim przyszło nam żyć – podkreślił.
Potem przyszedł czas na rys historyczny. Romuald Szeremietiew mówił m. in. o ładzie międzynarodowym i jego formach, o ładzie westfalskim, wiedeńskim i wersalskim oraz o hierarchii państw. Wszystko to w kontekście bliskości Rosji.
Bardzo interesująco Szeremietiew ocenił też cele rosyjskiej polityki.
– Wyprowadzić USA z Europy, osłabić działania NATO, podzielić UE i blisko współpracować z Niemcami. I tu na drodze rosyjskiemu imperium stoi zawalidroga, czyli nasz kraj, Polska – ocenił.
Według jego opinii trudności z Rosją będziemy mieli zawsze, niezależnie od tego, czy będziemy wymachiwali przysłowiową szabelką, czy też położymy uszy po sobie.
– Obrona jest skuteczniejszą formą prowadzenia wojny – kontynuował były wiceminister i wymienił rzeczy najważniejsze w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego. Na czele postawił ducha i wolę walki obrony społeczeństwwa. Dopiero na dalszych miejscach znalazły się siły zbrojne, wiarygodna strategia obronna, przygotowanie powszechnego oporu, czyli działania nieregularne oraz pomoc obcych państw.
Podsumowując – Obrona Terytorialna to siły, które są zdolne sprawnie i skutecznie bronić się na swoim terytorium. Jest to o tyle ważne, że silna OT działa jako „straszak” na nieprzyjaciela. I tu Szeremietiew podał przykład rosomaka za kilkanaście milionów złotych, którego można wysadzić w powietrze za pomocą niewybuchu znalezionego na wysypisku, odpalonego za pomocą telefonu komórkowego. Jest to przykład wspomnianych wyżej działań asymetrycznych.
– Nie ma racjonalnego sensu inwestowanie w większą ilość rakiet czy samolotów, bo nieprzyjaciel będzie miał ich więcej. Musi być taka Obrona Terytorialna, aby nie opłacało mu się nas atakować – zakończył Romuald Szeremietiew.
Po wykładzie przyszedł czas na pytania z sali, m. in. o to, czy broń powinna być ogólnie dostępna.
– Moim zdaniem prawo posiadania broni powinno być prawem obywatelskim – odpowiedział Szeremietiew.
Po spotkaniu ogólnym udało nam się porozmawiać z byłym wiceministrem „w cztery oczy” o jego związkach z Olsztynem. O tym nasi czytelnicy przeczytają w kolejnym artykule.