Władza nas lekceważy, ale nie nas, jako redakcję, tylko czytelników, odmawiając nam udzielania informacji. Do zacnego grona: milczącego prezydenta i „skromnie odmawiającego” marszałka dołączył ostatnio wojewoda, który wypowiedział się wprost: – „bez komentarza”!
Ci, którzy nie chcą z nami rozmawiać, jednoznacznie pokazują, co myślą o naszych czytelnikach, czyli potencjalnych wyborcach. Co prawda, ani wojewody ani marszałka, nie wybiera lud, ale zawsze może się zdarzyć, że owy lud zechce się zbuntować.
I dlatego też tym razem miarka się przebrała. Postanowiliśmy sprawę naświetlić. Wysłaliśmy pismo m.in. do ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego i do parlamentarnego zespołu ds.obrony wolności słowa.